W mieszkaniu znajdującym się w pobliżu portu lotniczego w Balicach (ok. 10 km w linii prostej), należącym do jednego z naszych klientów, do tej pory co najmniej kilkanaście razy w ciągu doby słychać było podchodzące do lądowania samoloty. – Czasami, gdy zmieniał się kierunek wiatru, do mieszkania dochodził dźwięk startujących maszyn. Dużo bardziej głośny – wyjaśnia pan Tadeusz. Jak poradził sobie z tym nieznośnym hałasem?
Zanim odpowiemy na to pytanie, zachęcamy aby wczuć się bardziej w sytuację: wyobraź sobie, że wracasz do domu po całym dniu pracy – jest godz. 16, 17, może nawet później. Być może ten dzień zaczął się wcześnie; być może trzeba było zająć się wieloma sprawami, być może – najzwyczajniej – chcesz odpocząć. Wchodzisz do mieszkania, zamykasz drzwi, robisz dobrą herbatę, siadasz w wygodnym fotelu i… zamiast delektować się ciszą we własnym domu, słyszysz – chcąc, nie chcąc – dochodzące z ulicy odgłosy: a to szczeka pies, a to dzieci krzyczą na boisku, a to ktoś świetnie bawi się w pobliskiej restauracji i, oczywiście, słyszysz dokładnie śmiechy, muzykę i gwar ożywionych rozmów. Chciałoby się zamknąć okno, zasunąć rolety, ale… i tak jest głośno!
Wróćmy do pana Tadeusza, który podczas rozmowy z nami przyznał, że koło bloku znajdują się również tory kolejowe z natężonym ruchem pociągów. – Nie narzekałem, bo przez lata człowiek się przyzwyczaił, ale było to męczące – mówi. Od spółdzielni mieszkaniowej nasz klient dowiedział się o możliwości dofinansowania wymiany okien na stolarkę z szybami dźwiękoszczelnymi w pomieszczeniach wypoczynkowych, czyli takich jak np. salon, sypialnia. Inicjatywa wyszła od portu lotniczego w Balicach, który po przeprowadzeniu odpowiednich badań określił, jakie współczynniki powinny posiadać okna, aby poprawić komfort życia mieszkańców.
Od czego zacząć?
Pan Tadeusz rozpoczął poszukiwania firmy, która zajęłaby się wymianą stolarki. Zaskoczyło go, że prawie nikt nie chciał podjąć się tego zadania. Normy były wyśrubowane; firmy odmawiały z różnych powodów. – Jako jedyny na moje zapytanie, które wysłałem do kilkunastu firm, pozytywnie odpowiedział pan Tomasz Marzec, doradca techniczno-handlowy pracujący w Ideonie w Bochni – opowiada klient. I dodaje: – Od razu spodobało mi się to, że pracownik podszedł do tematu profesjonalnie. Mogłem zlecić wykonanie pracy i o nic się nie martwić. Pan Tomasz przyjechał do mnie i osobiście zajął się pomiarem oraz doborem odpowiedniego profilu i szyby. Nie było to łatwe, bo trzeba było spełnić konkretne wymagania postawione przez lotnisko.
– Ostatecznie, gdy po montażu przesłałem deklaracje produktu, okazało się, że okna nie tylko spełniają normy, ale mają jeszcze kilka decybeli „w zapasie”. Mają więc lepsze parametry niż się spodziewałem – opowiada zadowolony klient.
Co się zmieniło?
Po wymianie okien pan Tadeusz odczuł, że zdecydowanie wzrósł komfort życia w domu. – Teraz jest naprawdę cicho. Wreszcie nie słychać przejeżdżających pociągów i samochodów, gwaru z ulicy, a i lądujące samoloty wydają się o wiele, wiele cichsze. Mogę cieszyć się spokojem i ciszą – mówi i dodaje, że atutem jest także wysoka jakość i trwałość produktów: trzech okien połaciowych (Fakro) i jednego okna balkonowego z PCV (Oknoplast). Materiał z tworzywa sztucznego jest o wiele bardziej odporny na zmienne warunki pogodowe, a ma to znaczenie, ponieważ mieszkanie wystawione jest na dużą ekspozycję światła słonecznego i zacinający deszcz. – Polecam biuro Ideon w Bochni, a w szczególności pana Tomasza Marca, który od początku był bardzo zaangażowany w inwestycję – wyznaje klient.
W tym miejscu możemy wrócić do historii z początku artykułu, która dzięki dobrym oknom może i powinna zakończyć się tak: wchodzisz do mieszkania, zamykasz drzwi, robisz dobrą herbatę, siadasz w wygodnym fotelu i… ciesząc się spokojem i ciszą, poświęcasz się ulubionemu zajęciu… A po dobre okna zapraszamy do naszych biur w Bochni i Wieliczce.
